Czyli, jak to przeżyłem sylwestra..
.. oczywiście ze swoimi człowiekami u przyjaciół :)
Było wesoło i były balonyyy, no i goście :) Ale z całego stresu związanego z hukami za oknem nawet nie miałem siły aby obszczekać porządnie obcych, w sumie dobrze, bo okazało się, że to fajne człowieki.
Rano dzielnie spacerowałem po balkonie..
.. i sprawdzałem, czy już można bez obaw wyjść z domu :P
Potem wystarczyło obudzić wszystkich, żeby mnie wygłaskali.. i można było iść na poranny spacer ;)
A Wy jak spędziliście sylwestra?
Mojego synusia Massimo i mnie ratowala przed hukami tylko mama, bo zmeczony tata poszedl spac i nic go nie obudzilo. Nie do wiary!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie
Kira
ooo no niezłe spanie ma ten tata :)
UsuńMaks sylwester spędził w piwnicy w najcichszym pokoju ...
OdpowiedzUsuńja samą godzinę 12, w łazience z panią ..
UsuńDemi odbyła Sylwestra całkiem odważnie, ale na pewno miała na to wpływ świadomość, że pańcia jest blisko i nie da skrzywdzić. Zostaliśmy w domku, bo złożyła nas grypa i wszystkie plany trzeba było odłożyć na następny rok. W sumie nie było tak źle. Mężowskie ramiona, ciepła herbatka i serniczek, to też dobry sposób na sylwestrową noc.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad teorią, że wystraszonego psa nie należy tulić i głaskać, a wręcz ignorować, bo wzmacnia się w nim to zachowanie. Trochę to przykre, bo przecież pies, gdy cierpi, szuka ratunku właśnie u ludzi. Nie wzmacnia się przypadkiem przez takie zachowanie poczucia, że jak jestem smutny, przestraszony, to jestem z tym sam, jak palec i nie mogę liczyć na najbliższe mi osoby???! Nie podoba mi się ta zasada.
tu nie chodzi o całkowite ignorowanie jak pies aż trzęsie sie ze strachu, moje człowieki w momencie pojedynczych wystrzałów nie reagowały i nie zwracały na mnie uwagi, co spowodowało, że udzielał mi się ich spokój :) o samej 12 siedziałem z panią w łazience (tam było najciemniej i najciszej).
UsuńO, jak fajnie spędziłeś Sylwestra. Ja uspakajałam Kastę w łazience, tyle huku było. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja samą godzinę 12, też w łazience z panią siedziałem, ale ogólnie było całkiem w porządku :)
UsuńOj tak, co 3 kudłacze to nie jeden. Ale zawsze to miło jak jest się jedynym oczkiem w głowie Pańci. My sylwestra spędziliśmy spokojnie. Jak się ma motocykle i inne dziwadła na podwórku to fajerwerki nie robią żadnego wrażenia :)
OdpowiedzUsuńno my nie mamy podwórka .. co dopiero o motocyklach :D hehe dobrze, że psiaki się nie boją :)
UsuńNo to miałeś udanego Sylwestra. U mnie jeden kot trzęsący się ze strachu, drugi raczej obojętny a trzeci chętnie sam by poszedł postrzelać....czyli totalny miks ;)
OdpowiedzUsuńnaszych kotów takie błyskanie nie rusza :P
Usuń